fazajest
Tagi: gg onet tv nasza faza wp
17 lutego 2009, 23:51
Kiedy dzisiaj rano ślubny zasugerował, że może bym się tak z domu
ewakuowała i zrujnowała go finansowo w sklepach, uznałam jego myśl za
całkiem niegłupią. Podstępną, ale całkiem mi do gustu przypadającą,
chociaż miałam duże wątpliwości, czy ewakuację zarządził aby nie ze
względu na siebie, czy też tak ze względów humanitarnych na mnie i mój
dziki humor oraz pogłębiającą się moją irytację. No bo ileż tych kubków
można znieść? No cztery to dla mnie już kuriozum, zwłaszcza jeśli stoją
jeden obok drugiego z tym samym, czyli kawą smolistą wypitą do połowy.
No niech mu będzie, okazałam się łaskawą i poszłam sobie. O! Coś tam
jeszcze mówił, abym miała na względzie ilość naszyjników i książek
zalegających w domu, ale niech sobie gada. Co mu gadać zabraniać będę?
Niech gada. Czasem.
No i proszę Was... naszyjnik jest.
Jeden. Ale jest. Nie zdzierżyłabym przecież brak nowego. Ma co prawda
coś, co dopiero ślubny zauważył, robiąc wielkie oczy i pytając, po co w
zestawieniu wszystkiego jest i pomponik. No dziwny on jakiś... Toż
jeśli to zestawienie wszystkiego, to i pomponik być musi. Przecież to
logiczne jest. Obcasy nowe też mam i jak widzę pogoda sprawia, że mogę
je niedługo wdziać na nogi. A takie wysokie są, jakich dawno nie
kupowałam, bo mi coś tam organoleptyczna o obcasach wytłumaczyć
próbowała i postanowiłam swoje o pięć centymetrów zmniejszyć. No...
mogę jej teraz z pięć par tych zmniejszonych oddać, bo mi źle w nich.
Mam w nich normalną świadomość braku. Mam też wszystko takie, czego bym
do tej pory nie tknęła. Uhm... Mam spodnie w kratę i mam pomarańczową
bluzeczkę. Seledynową, po oczach bijącą, też mam. No i mam spódnicę
krótką i szeroką i w kratę taką, na widok której kiedyś bym z krzykiem
uciekła. Co jeszcze mam? No dużo mam, ale nic czarnego. Tzn. naszyjnik
ma czarnych elementów kilka. Pompon na ten przykład i na tamten
przykład to owe obcasy. Czarne wzięłam, bo bordowych nie wyprodukowali
takich... Nie wiem, jak mogli. No i mam świadomość, że jednak jak cię
widzą, tak cię piszą. Nigdy takich eksperymentalnych ubrań panie mi nie
proponowały. No bo myślały pewnie, że ja taka klasyczna jestem. No...
klasyczna to ja jestem, ale chyba nie teraz. Bo teraz to mam nawet
spodnie z kiczowatym diamencikiem w guziku. I co jeszcze mam? Mam
właśnie herbatę czerwoną i maseczkę z glinki jakiejśtam na twarzy i
zapisaną na jutro kawę z koleżanką gdzieśtam - sama nie wiem jeszcze
gdzie, bo to dopiero jutro, więc po co dzisiaj do kalendarza zaglądać
mam? No właśnie. I jeszcze mam "Szpetnych czterdziestoletnich"
Osieckiej. Mam też zamiar zaraz umościć się pod pierzynką i czytać. O!
I ma ślubny, czego chciał i niech sobie gada teraz, a ja do kompletu to
mam jeszcze
Dodaj komentarz